Gwiezdne Wojny zdążyły przeniknąć do każdego zakątka popkultury. Gry unplugged również doczekały się mnogości tytułów opartych na licencji Star Wars. Fantasy Flight Games konsekwentnie i świadomie promuje nowe gry nawiązujące do tej marki. Dzięki temu są w stanie dotrzeć do graczy na każdym poziomie zaawansowania. Na szczęście cel jest ten sam, mimo względów finansowych. Jest nim dobra zabawa na tyle, na ile potrafimy. Najnowsza oferta amerykańskiego wydawcy jest tego przykładem.
Star Wars: The Deckbuilding Game
Star Wars: The Deckbuilding Game, to dwuosobowa gra karciana, w której gracze starają się rozstrzygnąć losy odwiecznego już konfliktu między siłami Sojuszu Rebeliantów a Imperium Galaktycznym. Autorem tej gry jest Caleb Grace. Publiczność może go znać jako jednego ze współautorów uznanej na całym świecie gry karcianej Marvel Champions. Gra została wydana w marcu przez Rebel Publishing. Jej polski wydawca przetłumaczył grę na rodzimy język.
Podstawowa mechanika gry opierała się na deckbuildingu. Warto zauważyć, że najnowsza propozycja FFG nie próbuje wymyślić gry na nowo i oferuje rozgrywkę wolną od gatunkowych ewolucji czy rewolucji. Podstawowa wersja tytułu pozbawiona jest dziesiątków słów kluczowych, a jej zasady sprawiają, że jest ona przystępna dla graczy na każdym poziomie zaawansowania. Cel gry polega na zniszczeniu trzech baz wroga. Gdy ostatni azyl naszego przeciwnika zamieni się w pył, gra kończy się naszym zwycięstwem. W "międzyczasie" będziemy zdobywać zasoby i kupować kolejne karty, aby wzmocnić nasze początkowe talie. Stworzymy także flotę statków kosmicznych, które będą chronić naszą bazę przed siłami wroga. Tor równowagi sił to jedyny element mechaniczny, który czyni tę grę wyjątkową. Za pomocą zagrywanych kart będziemy przesuwać znacznik i równoważyć limit mocy na naszą korzyść. Możemy uruchomić wiele ciekawych zdolności, gdy moc jest na naszą korzyść. Głównym źródłem zabawy, poza aspektami militarnymi, jest przeciąganie liny. Gra jest na tyle dynamiczna, że sytuacja na torze często się zmienia, a łapanie przewagi od mocarstw jest zjawiskiem ciągłym. Ważne jest również kontrolowanie poczynań wrogich statków i jednostek, ich niszczenie oraz obrona swojej bazy. Nie zaprzeczę, że początkowo myślałem o tej grze jako o kopii Star Realms. Jednak im głębiej zagłębiałem się w las, tym bardziej podobały mi się drobne wybory taktyczne i ciągle zmieniająca się sytuacja. Zmuszało mnie to do zastanowienia się nad kolejną strategią dla danej części gry, w którą grałem.
Po kilkunastu rozgrywkach stajemy się na tyle zaznajomieni z kartami, że widzimy pewne opcje. Star Wars: The Deckbulding Game stało się grą nastawioną na serię wydawniczą, wzbogaconą o liczne dodatki. Bohaterów serii jest zaledwie kilku, a my dostajemy do wyboru tylko dwie strony. Z czasem również opcje deck-buildingu stają się bardziej standardowe. Nie jest to duża wada, gdyż gra jest stosunkowo niedroga w porównaniu z innymi produktami na rynku. Jednak styl FFG w grach karcianych sprawia, że czuje się jak demo przyszłej gry z ogromnym wachlarzem możliwości. Jeśli planujesz grać w tę grę setki razy, ważne jest, aby mieć to na uwadze.
Klimat gry może nie sprawia, że chcesz rzucać wiadrami na stół, ale jest tak dobrze zaprojektowany, że dokładnie wiesz, gdzie jesteś i o co chodzi w całym galaktycznym zamieszaniu. Możemy skończyć grę w 30-40 minut i nie nudzić się. Zasady są proste i łatwe do zrozumienia, nie kuszą niepotrzebnym skomplikowaniem i tuzinem zależności. Komunikaty na kartach w prosty sposób wyjaśniają sens i cel ich działania. Łatwo jest zachęcić nowych graczy do gry lub znaleźć kilka minut na rozegranie jednej rundy. Takie tytuły to powiew świeżości w czasach, gdy wielogodzinne pozycje są normą. Miło jest też mieć kolekcję gier, do których można wrócić nawet jeśli minęło trochę czasu, bez konieczności pamiętania zasad.
Wykonanie stoi na przyzwoitym poziomie. Trudno oczekiwać więcej od gry karcianej. FFG obniżyło jakość kart, więc warto przed pierwszą rozgrywką włożyć karty do koszulek. Znaczniki uszkodzeń i zasobów to kilkanaście kostek plastiku. Do gry dołączona jest wkładka, która jest wystarczająca, ale myślę, że to tylko rozwiązanie tymczasowe. Jeśli wydawca zdecyduje się na wydanie kolejnych dodatków, to w końcu konieczne będzie przeniesienie gry do większego pudełka lub pudełka z wkładką, którą kupuje się osobno.
W tym przypadku mamy do czynienia z grą Star Wars: The Deckbulding Game. Jest to gra, która ma proste założenie i nie próbuje wywrócić zasad gier deck-buildingowych do góry nogami. Nadal oferuje graczowi wiele w zakresie przystępności i możliwości. Nie jest to gra pierwszego wyboru, ale jest to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto kocha pojedynki kart. Jeśli nie jesteś niedzielnym boardgamerem i chcesz bardziej rozbudowanego produktu, przed zakupem poczekaj, aż większe ekspansje trafią na rynek. Te rozszerzenia nie tylko zwiększą możliwości strategiczne, ale także liczbę dostępnych stron, czyniąc ten tytuł grą turniejową. Dobrze, że jest szansa na fajną i rozbudowaną grę. Jak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże.